PRL - System losowej kontroli pracowników
Będąc jeszcze małym brzdącem, często z młodszym bratem, chodziliśmy do portierni zakładów Pafino żeby zaczekać, aż mama skończy pracę i wspólnie wracaliśmy do domu.
Byliśmy tam zwykle przed godziną 13 i siedząc na parapecie obserwowaliśmy jak nagle pojawiał się tłum ludzi.
Każdy z wychodzących, zanim przeszedł, musiał wciskać przycisk na dużym pudle wiszącym na ścianie, który losował światełka zielone i czerwone. Osoby, którym wylosowało się zielone, musiały tylko uchylić i pokazać zawartość torebek, a pechowcy z czerwonego trafiały na dokładniejsze przeszukanie.