Przeglądając dzisiejszy wykop, uwagę moją zwrócił wywiad z Muńkiem Staszczykiem. Człowiekiem, który już z niejednego pieca jadł chleb i wypieki te zaczęły mu już ciążyć. Liznął wielkiego świata, zobaczył te wszystkie królestwa z kuszenia Jezusa i... o mało nie skończyło się tragicznie – depresja i myśli samobójcze, które opisuje mogły zebrać swoje żniwo. Jednak pomogła mu wiara.
Historia jak ich wiele. W dzisiejszym świecie oczywiste jest, że pokusa łatwego i wygodnego życia usypia naszą czujność. Wylew hipokryzji i obłudy sączący się z mediów powoduje kształtowanie nowego, plastycznego człowieka, który podatny jest na te całą medialną ofensywę. Bez kręgosłupa (czy to w wierze czy innych postawach moralnych) tracimy odporność na wchłanianie tego całego chłamu i szlamu do naszych głów.
Niektórzy z nas znają „komunę” z PRLu – jednak większości obca jest tamta szara rzeczywistość i beznadzieja. Jedna rzecz jest wspólna z tamtymi czasami. Media i ich służalcza służba względem obecnej (zwykle lewackiej) władzy – uwierzcie mi, że dziennik TV lub wtorkowe konferencje Urbana są praktycznie kalką dzisiejszych „dzienników” wieczornych. Podobnie było z „Trybuną Ludu” czy "Głosem Robotniczym" i dzisiejszymi gazetami.
Żyjemy więc w zakłamanym świecie i radzę korzystać z obecnie jedynego wolnego medium jakim jest internet. Chociaż nie wiadomo jak długo, obecne lewactwo pozwoli nam korzystać z tego...