Przejdź do treści

666 przykazań polityka

Dodane przez marekc -

Tekst ukazał się w serwisie salon24.pl: 666 przykazań polityka 13.09.2015

 

Na początku było słowo - potem stworzono ziemię, faunę florę itd. Adam i Ewa chadzali sobie po raju i z ciekawości zjedli owoc z zakazanego drzewa (wiedzy) i zobaczyli między innymi jakie są narzędzia gnębienia ich potomków w przyszłości... i zobaczyli że są nadzy.

Następnie wąż z interesu Adama stworzył gen polityka. I tak jak pierwsi ludzie byli stworzeni na “obraz i podobieństwo Boga” - tak możemy się domyśleć na jakie podobieństwo został stworzony polityk.

Mijały lata, wieki – polityk nie mógł rozwijać swoich zdolności, póki nie znalazł podatnego gruntu. Mojżesz zwykłym ludziom zniósł z góry Synaj dekalog – szatański pomiot dostał 666 rad dla swoich dzieci – niektóre z nich poznamy poniżej.

Politycy podzielili się na 3 grupy. Pierwsza to „ideowcy” - występuje tylko teoretycznie lub na niskim etapie kariery. Zwalczany przez pozostałe dwie grupy jako wróg nr. 1. Następnie mamy „polityka zwykłego” - występujący najczęściej. Zwykle jest to taka miernota medialna, która musi być sterowana przez trzecią grupę czyli „polityka właściwego”. To już jest grube zwierzę – zwykle mało rzucające się w oczy ale to zwykle oni poruszają sznurkami żeby sterować „zwyklasami”.

Żeby kasta polityczna mogła się rozwijać musi mieć odpowiednie środowisko. Znane jest powiedzenie Churchill-a, że „Demokracja to najgorszy system ale nie wymyślono nic lepszego...” ucięto pewnie końcówkę, która kończyła się „… dla polityków”. Jest to dla pomiotu szatańskiego wymarzony system. Wystarczy tylko mieć odpowiednie narzędzia perswazji i frajerzy (potocznie zwanymi „wyborcami”) z uśmiechem na twarzy będą oddawać nam ostatki swojej wolności.

 

Teraz poznamy parę żelaznych zasad bycia „dobrym politykiem”:

- „Cel uświęca środki”. Możemy kłamać, oszukiwać, szantażować i manipulować, żeby po drabinie kariery wspinać się na szczyty. Pamiętajmy, że im wyżej tym walka jest bardziej bezwzględna.

- „Dbaj o siebie, swoją rodzinę, znajomych, a zwłaszcza o kolegów partyjnych”. Polityk w pojedynkę jest małym problemem. Ale już w grupie jest bardziej zorganizowany i bezwzględny. Trzeba pamiętać, że praktycznie zawsze „bycie w polityce” jest jedynym źródłem dochodu – dlatego też należy wykorzystywać każdą okazję żeby się wzbogacić.

- „Miej haki na kogo możesz”. Zasada jest prosta. Tutaj nie ma miejsca na sentymenty. Zaufanie może mieć zwykły szaraczek. Rasowy polityk nie może liczyć, że nie zostanie zdradzony.

- „Dziel i rządź”. I tutaj jest ważna uwaga. Pod żadnym pozorem nie przyjmujemy „korzyści majątkowych” bezpośrednio. Tworzymy spółki rodzinne, ustawiamy przetargi, powodujemy stworzenie przepisów tak, żeby wygrywali nasi czy też dajemy synekury „swoim”. Bezpośrednie zabieranie kasy bardzo często kończy się punktem poprzednim – czyli „daniem haka” swoim oponentom.

- „Bronimy demokracji wszystkimi siłami” - tutaj sprawa jest prosta. Zwijają podwórko z piaskownicą i zabawa się kończy. Demokracja jest tak genialnym w swojej prostocie systemem, że przy jej braku klasa polityczna umiera z głodu. Statystycznie w populacji ludzkiej jest zawsze wystarczająco frajerów (wyborców), którym wmówi się, że bez polityków i stworzonych przez nich instytucji po prostu zginą – co jest oczywiście nieprawdą – ale przecież nie o nią tu chodzi. I teraz ta większość zawsze przegłosuje każdy przejaw innego myślenia niż pro-politykierski.

- „Idź w zaparte” - Zawsze, ale to, jeszcze raz powtórzę: ZAWSZE „rżniemy głupa”. Nigdy to nie my jesteśmy winni. Winna jest opozycja, faszyści, plamy na słońcu – my zawsze chcieliśmy dobrze – ale nie wyszło.

- „Polaryzuj frajerów” - Żeby nie było problemów z frajerstwem należy wymyślić sztuczne problemy. Potem podgrzewamy atmosferę i gotowe. Jedna frakcja rzuca się do twarzy innej i przestaje zwykły człowiek widzieć prawdziwe problemy. Dlatego trzeba podgrzewać tematy takie jak: aborcja, eutanazja, związki partnerskie, tolerancja itp.

- „Ukrywaj prawdziwe problemy”. Nie mówimy o sprawach drażliwych – w końcu pasożytowanie powoduje osłabienie organizmu na jakim się żywią politycy. Ukrywamy więc problemy demograficzne, długi publiczne, realne zagrożenia itp. Nie martwimy się nimi zbytnio – w końcu, co pasożyta obchodzi, że żywiciel zdycha? Problemem jest tylko przebudzenie się żywiciela – ale od tego mamy punkt poprzedni, czyli „polaryzacja wyborców”.

 

Takich rad na „dobrego” polityka jest wiele. Po prostu, są to zwykle zakłamane nygusy, które w życiu nic innego nie potrafią robić poza „kręceniem lodów” czy innymi ciemnymi interesami. Wychodzą z założenia, że trzeba się „nachapać” tyle ile można i że w końcu jeżeli „ja nie ukradnę, to zrobi to ktoś inny”. Zawsze będą swoich wyborców hołubić przed wyborami, a po wyborach zostaje już tylko uspokajająca gadka w mediach, która usypia czujność.

Można się zastanowić czy jest jakiś sposób na tę zarazę. Oczywiście nie da się jej wyplenić do końca – tak jak nie można wyplenić z chwastów pola. Po prostu jest to kwestia ilości – Lepszy jest zawsze jeden pasożyt niż tysiące. Dlatego po pierwsze należy zwalczyć demokrację, która tak naprawdę nie ma żadnych zalet – powoduje tylko złudne odczucie, że ma się na coś wpływ.

Druga sprawa to rządy pojedynczej osoby – i nie jest ważne czy będzie to dyktator, król czy nawet prezydent. Po prostu statystycznie istnieje 50% szans, że powyższe osoby będą właściwymi rządzącymi (nie używam tu przymiotnika „dobrymi”), a nawet jak będzie kiepski i też będzie złodziejem, to i tak straty będą mniejsze niż tysiące pasożytów i ich znajomych królika.

Pamiętajcie więc drodzy „frajerzy”, że nagabywanie w mediach o „obywatelskim obowiązku głosowania” to tak naprawdę jest początek kolejnego złego cyklu utrzymania władzuchny przez ludzi, którzy w normalnym życiu nie dostali by nawet pracy jako przysłowiowa „babcia klozetowa” i że nigdy ale to nigdy nie należy wierzyć w to co mówią politycy – bo nawet jak powiedzą prawdę to tylko dlatego, że akurat mieli w tym interes. Polityka w demokracji to wielkie szambo w której dobrze czują się tylko grube, tłuste muszyska...